Menu
Close
Jeśli dentysta powiedział Ci, że czeka Cię leczenie kanałowe, możliwe, że masz obawy. W rzeczywistości jednak jest to po prostu procedura, która pozwala uratować ząb przed usunięciem, gdy infekcja sięga głębiej, do samej miazgi, czyli nerwów wewnątrz zęba. Ten rodzaj zabiegu jest stosowany, gdy ząb nie tylko boli, ale w dodatku może stanowić źródło infekcji dla całej jamy ustnej.
Wszystko zaczyna się od pierwszej wizyty i diagnostyki. Dentysta przeprowadza dokładne badanie i zazwyczaj zleca zdjęcie RTG, żeby sprawdzić, co się dzieje wewnątrz zęba. W bardziej skomplikowanych przypadkach może być wykonana tomografia CBCT – trójwymiarowy obraz, który daje pełniejszy obraz kanałów korzeniowych. Takie zdjęcie jest na wagę złota, bo dzięki niemu można precyzyjnie zaplanować każdy krok leczenia.
Kiedy już wiemy, co robić, czas na przygotowanie. Dentysta poda znieczulenie miejscowe, więc nie musisz się obawiać bólu – cała procedura jest komfortowa. Następnie na ząb nakłada się specjalną gumę, czyli koferdam, aby oddzielić go od reszty jamy ustnej. Dzięki temu mamy sterylne warunki i nic nie przedostaje się do zęba podczas pracy. Proste i skuteczne!
W niektórych przypadkach, gdy ząb jest mocno uszkodzony przez próchnicę, przed rozpoczęciem leczenia trzeba najpierw naprawić jego strukturę, czyli oczyścić i odbudować ściany. Dopiero wtedy zabieg może przebiegać bez przeszkód.
Przechodzimy do najważniejszej części: usunięcia miazgi. To właśnie ten moment, gdy dentysta otwiera komorę zęba i dostaje się do jego wnętrza. Miazga to tkanka, która jest odpowiedzialna za ból, kiedy dochodzi do infekcji. Stomatolog usuwa ją zarówno z komory, jak i kanałów korzeniowych – całość przeprowadzana jest z najwyższą precyzją, co pozwala pozbyć się źródła problemu. Dzięki znieczuleniu niczego nie poczujesz, a po zabiegu ząb przestaje być „żywy”, więc już nigdy nie będzie boleć.
Po usunięciu miazgi czas na dokładne oczyszczenie kanałów. Stomatolog używa specjalnych narzędzi do poszerzenia kanałów korzeniowych i usunięcia wszelkich resztek tkanki czy bakterii. To ważne, aby każdy zakamarek został odkażony – dzięki temu mamy pewność, że infekcja nie wróci. Często leczenie kanałowe przeprowadza się pod mikroskopem, co daje pełną kontrolę nad każdym milimetrem kanałów.
Gdy kanały są już czyste i suche, następuje ich wypełnienie. Dentysta używa gutaperki – specjalnego materiału, który doskonale wypełnia kanały i blokuje możliwość ponownego zakażenia. Wypełnienie musi być szczelne, dlatego na koniec wykonuje się jeszcze jedno zdjęcie RTG, aby sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu. To gwarancja, że wnętrze zęba jest całkowicie zabezpieczone.
Po zakończeniu leczenia kanałowego ząb trzeba odbudować. To kluczowy etap, bo choć ząb już nie jest „żywy”, wciąż spełnia swoje funkcje. Zwykle stosuje się wypełnienie, a czasem, jeśli ząb był mocno zniszczony, protetyczną koronę. Dzięki temu ząb nie tylko wygląda jak dawniej, ale też zyskuje wytrzymałość, która zapobiega złamaniom w przyszłości.
Leczenie kanałowe to naprawdę skuteczna metoda, ale warto regularnie sprawdzać stan zęba, szczególnie w pierwszym roku po zabiegu. Dlatego dentysta zaleca kontrole RTG co 6-12 miesięcy, żeby mieć pewność, że wszystko jest w porządku i ząb nie sprawia problemów. Dzięki temu możemy cieszyć się jego funkcjonalnością przez długie lata.
Warto pamiętać, że leczenie kanałowe to sposób na uratowanie zęba, który inaczej trzeba byłoby usunąć. Dzięki nowoczesnym metodom jest to dziś szybki i komfortowy zabieg, który nie boli i pozwala zachować zdrowy uśmiech na lata.